Plan
12 sierpnia 2019, 03:21
Nasze spojrzenia się spotkały. Zauważyłam błysk, który zapowiadał naprawdę trudną walkę. Palce prawej dłoni drgnęły w kierunku broni przypiętej do pasa. Spokojnie. Na to jeszcze za wcześnie.
Dyskretnie rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowaliśmy. Stary strych, w wielkim opuszczonym domu. Idealna kryjówka dla tego bezmózgiego pionka. On nie był ważny. Ale stanowił zagrożenie, a moim zadaniem było tropienie tych dziwadł i ich likwidacja. Odgarnęłam włosy z czoła i uśmiechnęlam się, odrzucając je do tyłu.
- Dość tej zabawy- mrunęłam pod nosem i szybkim ruchem nacisnęłam spust. Czysty strzał prosto między oczy - właśnie tym zajmowałam się na co dzień.
Potwór padł do tyłu. Nie było czego ratować. Spojrzałam na broń i schowałam ją z powrotem do kabury.
Nagle zza moich pleców rozległ sie krzyk.
- Cięcie! - reżyser zeskoczył ze stołka i w towarzystwie scenografa poszedł do biura.
Rozluźniłam mięśnie i uśmiechnęłam się do panów technicznych, którzy zaczęli chować sprzęt.
- Hej, potworze - uśmiechnęłam się szeroko do Krzyśka, który zbierał się z podłogi. Pomogłam mu wstać. Sztuczna krew spływała mu po twarzy, ale mimo to na jego ustach czaiło się rozbawienie.
- Co tam, maleńka? - pocałował mnie w czoło. - Mam nadzieję, że już nie będziemy musieli powtarzać tej sceny. Plecy mnie bolą.
- Taak..a mi już nawet przestaje być przykro, że ciągle cie zabijam.
- Ach tak? - zapytał i wbił palec w moją przestrzeń międzyżebrową.
Dodaj komentarz